Reklama a bezpieczeństwo w ruchu drogowym - Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie

Wyszukiwarka

Menu główne

20-05-2015

Reklama a bezpieczeństwo w ruchu drogowym

Blisko 7000 kontroli, prawie 1600 usuniętych reklam z pasa drogowego.

Z niepokojem śledziliśmy losy prezydenckiego projektu ustawy o ochronie krajobrazu, na którą czekaliśmy z nadzieją na lepsze i skuteczniejsze narzędzia do walki z nielegalną reklamą, która szpeci, ale również zagraża bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Trzymaliśmy kciuki do białości, kiedy Pani Prezydent wraz z organizacjami społecznymi walczyła o "zęby dla ustawy". Dlatego z ulgą przyjęliśmy wiadomość, że Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę, bowiem, jak zapowiedziała Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, nie będziemy już sami. Przyjdzie nam jeszcze przeczekać vacatio legis, ale rok zleci szybko.

O czym mówicie, tyle tego jest?!

Wielokrotnie publikowaliśmy materiały dotyczące nielegalnej reklamy w pasie drogi, kiedy walczyliśmy z nią na podstawie ustawy o drogach publicznych i jak branża reklamowa uciekała z tegoż pasa widząc naszą konsekwencję. Branża nauczyła się czytać podkłady geodezyjne skrzętnie wykorzytując, aby tylko postawić nogę od bilboardu, aby powiesić płachtę na budynku i zagrać nam na nosie. W wyniku naszych działań zmieniono nawet zaczepy do zawieszania reklam na budynkach, aby nie odstawały od budynku, aby nie weszły w pas drogi. 

Usunięcie reklamy jest ostatecznością, bowiem zależy nam na czystości pasa drogowego niż na karaniu dla samego karania. W pierwszej kolejności prosimy i pouczamy. W drugiej zaś stosujemy sankcje administracyjne usuwając nośnik reklamy oraz naliczając kary administracyjnie. Najmniejsze reklamy traktujemy, jako mienie porzucone utylizując je. Pozostałe nośniki w postaci przyczep, choć te trafiają się sporadycznie, są zwracane po uiszczeniu opłat karnych. Najbardziej uciążliwym nośnikiem są "potykacze", które jak sama nazwa wskazuje, mają wpaść pieszemu pod nogi, aby ten zwrócił uwagę na kawiarnię, sklep czy inne usługi. Pół biedy, kiedy wpadnie na tą reklamę osoba widząca, jest ona jednak prawdziwą pułapką dla osób niedowidzących i niewidzących oraz sporą przeszkodą dla rodziców z dziećmi w wózkach.

Co myśmy się tak uwzięli?

Walka z nielegalną reklamą w pasie drogi, to dążenie do poprawy jakości transportu oraz poprawa jakości życia mieszkańców. Dążąc do usunięcia reklamy bądź odmawiając ich posadowienia posługujemy się prawem unijnym, prawem lokalnym, ekspertyzami, które znajdują zrozumienie w Wojewódzkim i Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Nie działają one poza pasem drogi, dlatego czekaliśmy na ustawę o ochronie krajobrazu.

Pierwszym dokumentem jest "Biała Księga – Plan utworzenia jednolitego europejskiego obszaru transportu-dążenie do osiągnięcia konkurencyjnego i zasobooszczędnego systemu transportu" z 28 marca 2011 r., która spośród dziesięciu celów na rzecz utworzenia konkurencyjnego i zasobooszczędnego systemu transportu wymienia "Do 2050 r. osiągnięcie prawie zerowej liczby ofiar śmiertelnych w transporcie drogowym. Zgodnie z powyższym UE dąży do zmniejszenia o połowę ofiar wypadków drogowych do 2020 r. Zagwarantowanie, aby UE była światowym liderem w zakresie bezpieczeństwa i ochrony w odniesieniu do wszystkich rodzajów transportu".

Drugim dokumentem jest Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013-2020 przyjęty przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego uchwałą nr 5/2013 z dnia 20.06.2013r. Celami głównymi Narodowego Programu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013-2020 są ograniczenie rocznej liczby zabitych o co najmniej 50% do 2020 roku oraz ograniczenie rocznej liczby ciężko rannych o co najmniej 40% do 2020 roku. Środkiem do realizacji ww. zasad i celów ma być pięć filarów, w których na podstawie diagnozy istniejącego stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego, wyróżniono kierunki działań priorytetowych (priorytety) będące odzwierciedleniem podstawowych problemów bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce i uwarunkowań ich realizacji.

Trzecim dokumentem jest "Opinia w sprawie zagrożeń dla kierujących pojazdami wynikających z umieszczenia reklam w pasach dróg m. st. Warszawy" opracowana przez Instytut Badawczy Dróg i Mostów – Pracownię Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wydana w grudniu 2006r., zaktualizowana w grudniu 2008r. Opinia ta zawiera opracowane na podstawie badań naukowych szczegółowe zasady lokalizacji reklam, umożliwiające realizację celów określonych w programie GAMBIT 2005,  a także w obecnie obowiązującym Narodowym Programie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013-2020.

Biała Księga Komisji Europejskiej, Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2013-2020, a także opinia IBDiM, wprowadzają istotne zmiany kryteriów oceny możliwości usytuowania reklam w pasie drogowym, które ZDM stosuje od stycznia 2007 roku. Zarząd Dróg Miejskich jako jeden z organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu drogowego na obszarze Warszawy zobowiązany jest do realizacji założeń ww. dokumentów. Działania ZDM w powyższym zakresie polegają w szczególności na realizacji zadań, takich jak usuwanie niebezpiecznych obiektów zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni, niewydawanie zezwoleń na umieszczanie obiektów stwarzających potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, kształtowanie bezpiecznego pasa drogowego. Realizacja tych zadań ma na celu znaczne zmniejszenie liczby śmiertelnych ofiar na drogach poprzez kształtowanie bezpiecznego otoczenia dróg. 

Szczególne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego stanowią reklamy umieszczone w pasach dróg. Reklama powoduje bowiem dekoncentrację kierowców, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku dróg o dużym natężeniu ruchu z podwyższonym limitem dopuszczalnej prędkości. W opinii Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, wskazano m.in., że badania laboratoryjne oraz testy poligonowe wykazały zmniejszenie koncentracji kierowcy na prowadzeniu pojazdu z powodu dużego nagromadzenia reklam w otoczeniu drogi. Podkreślono ponadto, że w czasie pobierania przez kierowcę informacji z różnych elementów otoczenia np. reklam, kierowca nie obserwuje sytuacji na drodze przed poruszającym się pojazdem. Taki stan chwilowego zatrzymania wzroku w jednym punkcie nazywany jest „fiksacją”. Czas fiksacji jest różny, ale typowo mieści się 

w granicach 0,2 – 1,5 sekundy. W przypadku konieczności zatrzymania pojazdu w czasie, kiedy oko kierowcy „spoczywa” na reklamie pojazd przejeżdża bez kontroli od 2,8 do 20,8 m przy prędkości 50 km/h. Przy prędkości 70km/h – 3,9 do 29,1 m plus do zatrzymania 50,1 m (łącznie to 79,2 m).

Z przedmiotowej opinii wynika ponadto, że przeprowadzone w USA badania wykazały, że w 10-30 % wszystkich wypadków drogowych czynnik rozproszenia uwagi kierowcy jest jednym z powodów zaistnienia wypadków, a około 1/3 tych wypadków miało miejsce w wyniku wizualnych bodźców zewnętrznych – głównie reklam przydrożnych. Badania te wykazały również proporcjonalny wzrost liczby wypadków drogowych przy wzroście reklam przypadających na kilometr drogi. Średni wskaźnik wypadkowości dla odcinków drogi z przydrożnymi bilbordami był o 40,90% wyższy niż dla odcinków bez reklam. 

Na przytoczone wyżej okoliczności wskazał również Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 02.02.2005 r. (OSK 1026/04), w którym podkreślono, że „nie ma podstaw do wniosku, że reklama umieszczona w ruchliwym punkcie miasta nie stwarza zagrożenia dekoncentracji kierowców i pieszych tj. nie powoduje zagrożenia w ruchu drogowym. Zarządy dróg publicznych były i są odpowiedzialne za ochronę wskazanego wyżej dobra i od nich zależy ocena czy występuje  w konkretnym wypadku zagrożenie”.

Rozróżniamy reklamę wielkoformatową od szyldu

Nie jesteśmy jednak przeciwnikami reklamy dla samego sprzeciwu. Zezwalamy na umieszczenie szyldów sklepowych, bez których sklep jest jak obywatel bez nazwiska. Zdajemy sobie sprawę, że sklep w podwórku ma mniejsze szanse od sklepu od ulicy, stąd zgoda na szyld naprowadzający („Szewc w podwórzu”), ale już nie na „potykacz”, który zawęża szerokość chodnika ograniczając swobodę ruchu pieszych i stanowi realne zagrożenie dla osób niedowidzących i niewidomych. Ten rodzaj reklamy jest najpowszedniejszy i najczęściej usuwany przez inspektorów ZDM, ponieważ jest na tyle tani, że większość posługujących się tą formą zachęty ma ich więcej niż sztukę.  

Drugą formą reklamy są słupy ogłoszeniowe z informacją skierowaną do pieszych, jako trwale ugruntowanego sposobu komunikowania w przestrzeni miejskiej. Słupy nie stoją jednak „jak popadnie”. Ich ustawienie również wymaga zezwolenia po wcześniejszym przygotowaniu analizy ruchu pieszego przez zgłaszającego się. Podbierane opłaty w stawkach dziennych ograniczają wielkość szyldów i słupów, bowiem wnioskodawca musi uiścić opłatę z góry. 

Musimy zrobić porządek

Nie trzeba wychodzić daleko, aby dostrzec natłok reklam. Na jednym zdjęciu z ulicy Towarowej widać kilkanaście nośników. Wzdłuż płotu przed ul. Kolejową aż 17 tablic. Dworzec Centralny, okolice Rotundy, pas kolejowy – konstrukcje przeróżne, ekrany, stelaże. Sama branża powinna być zainteresowana ograniczeniem liczby nośników, bowiem w tym natłoku stały się nieczytelne. Kierowca jadący 50 km/h nie przeczyta 14 tablic, płacht czy szmat jednocześnie. Dopiero na zdjęciu widać, że majtki, że meble, a może kredyt, bezpieczne okulary lub festiwal w Krakowie. Wszystkie skierowane do kierowców, wszystkie mają zadanie odciągnąć wzrok kierowców, wszystkie tworzą bajzel.

Nośniki tych reklam umieszczono pasem drogi. Nikt nam jednak nie wmówi, że skierowane frotnem do ulicy nie oddziływują na kierowców (zwłaszcza ruchome obrazy) i nie stwarzają takiego samego zagrożenia, jak te w pasie drogowym.

Próbują podejść

Komu to przeszkadza? Przecież to tylko "3 sekundy" – namawiała mnie jedna z firm reklamowych proponując promocję kampanii "3 Kolory". Proponuje wzmocnić siłę przekazu na ekranach ledowych.Fundacja "O" – chcielibyśmy umieścić reklamę nowej kampanii społecznej dotyczącej bezpieczeństwa ruchu drogowego na patelni, w formie muralu – słyszę w słuchawce. – Naprawdę chcecie promować zasady ruchu drogowego? – zapytałem. – Tak! – słyszę. – To ściągnijcie tę płachtę "O Warsaw Marathon", która wisi w centrum miasta, jeżeli rzeczywiście zależy Wam na bezpieczeństwie ruchu drogowego – odpowiadam. Nikt więcej nie zadzwonił. – Malują reklamę telefonu na patelni – doniosła Małgorzata Zubik z Gazety Stołecznej. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Okazało się, że Fundacja, której powierzyliśmy ścianę przy stacji Metro Centrum przemyciła reklamę telefonu. Niby nie ma nazwy, a wszyscy wiedzą o jaką markę chodzi. Trzy godziny telefonów, mural przemalowano. Ale to nie wszystko. Nie będzie automatycznego przedłużenia umowy. Wspólnie z CKS przeprowadzimy konkurs. Kiedy zdemontowano reklamę na hotelu "MDM" zarezerwowaliśmy w nim pokoje dla naszych gości czerwcowej debaty. Kiedy jednak reklama pojawiła się znowu, odwołaliśmy rezerwację.

Nasi partnerzy bez płacht

Zarząd Dróg Miejskich zapowiedział naszym partnerom kampanii społecznej "3 Kolory" oraz partnerom wydarzeń plenerowych, że jeżeli na terenie miasta stołecznego Warszawy pojawi się reklama w postaci płachty na fasadzie budynku, wokół budynku, balonów, to odmówimy udziału w wydarzeniu i cofniemy pozytywną opinię, co do imprezy, nawet jeśli miałoby to nastąpić na dzień przed imprezą. Pierwszym partnerem, który wziął sobie zapowiedź do serca był Czesław Lang z imprezą "Skandia Maraton Lang Team", choć była pokusa reklamy na Rotundzie. Ani Lang Team ani sponsorzy imprezy nie zdecydowali się na jakąkolwiek płachtę gdziekolwiek. I tak trzymać!

Dla porządku: w 2014 roku przeprowadziliśmy 6914 kontroli pasa drogi zajętych przez reklamę, usunęliśmy 1573 nośniki.

Powered by Projectic.pl